Barbie i 12 tańczących księżniczek to uroczy film animowany przedstawiający historię dwunastu sióstr, których wspólną pasją jest taniec. Uroczy, dopóki się nie zorientujemy, o czym jest naprawdę.
Niedawno oglądałam ten film z moją siostrą. Chciałyśmy wspólnie powspominać dzieciństwo i czasy, kiedy nie stresowały nas maile, jednak już na początku zauważyłyśmy, że coś tam nie gra. A im dłużej się nad tym zastanawiałyśmy, tym straszniejszy film się wydawał.
Za mało ludzi
Dwór, na którym mieszka król ze swoimi dwunastoma córkami jest niemalże pusty. Gdzie jest służba? Gdzie jest… ktokolwiek? Oprócz pojedynczych osób i przyjezdnego szewca, na dworze nikt się nie kręci.
Na zamku panuje chaos. Księżniczki robią, co chcą; nie widać, żeby czekały na nie jakiekolwiek zadania. A z filmu “Barbie jako księżniczka i żebraczka” wiemy, że życie księżniczki wcale nie jest beztroskie. Anna Luiza w swojej pierwszej piosence narzeka na natłok obowiązków:
Całe życie bardzo chciałam mieć dla siebie jeden dzień
Robić jedynie naprawdę to, co sama chcę
Bez tych nudnych obowiązków, uwag jak zachować się
By nikt nie uczył co robić mam bez przerwy mnie
Jeden taki dzień
Król zaniepokojony jest brakiem dobrego wychowania swoich córek. Sprowadza więc na zamek swoją kuzynkę, Rowenę. Dlaczego tylko jedną osobę? Dlaczego nie ma tam sztabu nauczycieli? Król tłumaczy to tym, że “ludzie już gadają”, ale od kiedy otrzymywanie edukacji miałoby być powodem do wstydu?
Chyba że to tylko wymówka, mająca odwrócić uwagę od prawdziwego problemu – nauczycieli nie ma. Król nie chce zaakceptować, że świat poza zamkiem nie jest już tym królestwem, które do tej pory znali.
Rowena za to okazuje się być tyranką – zmusza księżniczki do ubierania się w jednakowe sukienki i do przestrzegania swoich zasad.
Uważam, że Rowena nie jest człowiekiem. Dziewczynki jej wcześniej nie znały, a król uwierzy we wszystko, co mu się powie. Jej przyjazd do zamku wcale nie musiał być jego pomysłem.
Myślę, że zadaniem Roweny jest przesłanie dusz na drugą stronę. Dlatego jej portret zastąpił portret królowej – wszystko dzieje się w królestwie Roweny, to jej świat. Cały czas próbuje księżniczkom pokazać, że to nie jest dla nich miejsce.
Magiczny świat pod podłogą
Królowa zostawiła córkom książki o dwunastu tańczących księżniczkach. Księżniczki odkrywają, że kwiaty na okładkach wskazują im drogę do tajemniczej, magicznej krainy, w której mogą tańczyć do woli, z dala od czujnego wzroku Roweny.
W pewnym momencie Lacey, najmłodsza z sióstr, przewraca się i kaleczy kolano. Genevieve polewa ranę wodą ze stawu – wtedy okazuje się, że to magiczna woda, która całkowicie ranę zaogiła i dziewczynka może wrócić do tańca.
Księżniczki muszą uciekać do tego świata, kiedy ich poprzedni przestaje być bezpieczny. Tutaj nic im nie grozi. Każde ich życzenie zostanie spełnione, żadna krzywda im się nie stanie.
Księżniczki coraz skuteczniej wypierają fakt, że nie żyją, a król jest za mało rozgarnięty, żeby to rozgryźć, dlatego Rowena musi mu w tym pomóc trucizną.
To, co pozwala mi myśleć, że ta magiczna kraina nie różni się niczym od ich domu, to fakt, że rzeczy zebrane w magicznej krainie działają także w ich świecie. Kwiat spełniał życzenia Roweny, a woda uratowała ojca księżniczek przed śmiercią, mimo że król zdawał się już nie żyć, zanim dostał napój.
Dlaczego wszyscy umarli?
W Europie, między XIV a XVII występowało zjawisko społeczne nazwane taneczną manią. Ludzie gromadzili się, żeby wspólnie tańczyć, aż do upadłego. Dosłownie upadłego – taniec nie kończył się, dopóki nie padło się z wycieńczenia lub kontuzji.
Zupełnie, jakby ludzie zostali zaczarowani…
Co jeśli całe królestwo zatańczyło się na śmierć?
W finałowej scenie, Rowena, która ukradła z magicznej krainy kwiat spełniający życzenia, rozkazuje mu skazać Genevieve na taniec do końca życia. Genevieve jednak używając wachlarza odbija zaklęcie, skazując Rowenę i jej pomagiera na tę klątwę.
Niestety, film nie kończy się pozytywnie. Księżniczkom udaje się wygonić Rowenę, przez co skazały się na życie w świecie pomiędzy żywymi i martwymi. Ostatecznie Genevieve bierze ślub z jedną z kilku osób, które zamieszkują okolicę i nie są z nią spokrewnione, zatracając się w swoim wyparciu.
Bonus:
Scena, w której zasiadają do stołu może wskazywać, w jakiej kolejności wszyscy umarli – zaczęło się od króla. Kolejne księżniczki po kolei pojawiają się i witają z ojcem. Genevieve wiecznie się spóźnia. Może to być odniesienie do tego, że umarła jako ostatnia, w ten sposób najpóźniej dołączając do rodziny.
Król, truty przez Rowenę, pół filmu leży chory w łóżku. W jednej scenie księżniczki zebrały się, żeby zaśpiewać mu pieśń. Ale to, co śpiewają, wcale nie jest pokrzepiające. Przypomina to bardziej pogrzeb.
Rzeczywistość cały czas przeplatała się z zaświatami.
Garść moich domysłów:
- Na dworze są tylko ci, którzy tam umarli – stąd mało osób ze służby, nie umierali oni na zamku
- Matka dziewczynek odeszła dużo wcześniej, sama, dlatego zdążyła zrozumieć, że nie żyje i przejść dalej
- Księżniczki są nierozłączne, rozdzielenie się mogłoby spowodować, że zaczęłyby się orientować, w jakiej sytuacji się znalazły – dlatego też wszystkie śpią w jednym pomieszczeniu
Następnym razem spróbuję udowodnić, dlaczego Elina z Wróżkolandii jest w piekle.