Ci, którzy zamieszczają te filmy, zapewniają nas o ich autentyczności. Szkoda tylko, że zjawiska mające być nadprzyrodzonymi rejestrowane są ziemniakami. A może jednak żyjemy w nieświadomości i w drodze do pracy codziennie mijamy jakiegoś ducha?
Krzyk zjawy
W 2003 roku goście hotelu Wingate w Illinois zwrócili menadżerowi uwagę, że z pokoju obok dochodzą głośne krzyki. Na nagraniu widać jak pracownik, John, rozmawia z menadżerem przez krótkofalówkę. Ten poucza Johna, żeby poczekał na policję, jednak on i tak wchodzi do środka. W tym momencie głosy milkną. Pokój nie był wynajęty, ale wszystkie meble zostały odwrócone do góry nogami, a w kabinie prysznicowej lała się woda. Na dodatek kiedy John wchodzi do środka, można dostrzec jak z pokoju wypływa jakaś sylwetka.
Pojawiły się głosy, że to wszystko zostało zainscenizowane przez youtubera pragnącego rozgłosu. Ale nie psujmy sobie zabawy.
Niewyprane spodnie
Dwa białe badyle poruszające się o własnych siłach zostały zarejestrowane w 2007 roku w Kalifornii w ogródku pewnego mężczyzny. Tej nocy obudziło go szczekanie psów. Ponieważ był już wcześniej okradziony, błyskawicznie się zerwał. Wcześniej dla swojego bezpieczeństwa zainstalował kamery, czego teraz pewnie żałował. Kiedy na ekranie zobaczył, że nie jest to żaden człowiek, postanowił to nagrać – stąd obraz jest tak złej jakości.
Ekipa telewizyjnego show “Fact of Faked” postanowiła sprawdzić, czy zrobienie czegoś takiego jest możliwe, jednak mimo wielu prób, musieli zostawić to zjawisko jako niewyjaśnione.
Szybcy i zdezorientowani
Tutaj mamy okazję zaobserwować policyjny pościg za samochodem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że w pewnym momencie samochód skręca i jedzie prosto na ogrodzenie, przez które bez problemu przejeżdża. Ogrodzenie jest stabilne, nie rusza się, a siatka nie jest przecięta – zupełnie tak, jakby samochód go nie tknął.
Latać każdy może
Mężczyzna spacerował ze swoim psem, Tarzanem, i oczywiście wszystko nagrywał, bo najwyraźniej to jest to, co się z psami na spacerze robi. Ale nie oceniam. Nagle pies natyka się na dwie dziewczynki. Jedna z nich, jak gdyby nigdy nic, unosi się w powietrzu. Tarzan ucieka przestraszony, a dziewczynki jak tylko widzą mężczyznę, biegną w drugą stronę. Niestety nie odlatują.
Czy ktoś widział moją głowę?
Czterech chłopców chodzi po opuszczonej szkole w Iraku. Nagrywanie nie jest tutaj przypadkowe – chłopcy wiedzą, że szukają dziwnych zjawisk. W końcu udaje im się zarejestrować widmo – półprzezroczystą postać bez głowy pojawiającą się znikąd.
Pojawiły się komentarze, że to żaden duch, a światło słoneczne rzucane na jednego z chłopców. Jasne.
Spadający anioł
Niby nic, a tu anioł.
Na nagraniu obserwujemy jak na pustej ulicy w Indonezji ląduje skrzydlaty osobnik, po czym odbija się i leci dalej. Po chwili zbiega się tam grupka ludzi.
Z początku wygląda to jak zwykła animacja. Bardzo możliwe, że jest to tylko animacja. Ale ktokolwiek to zrobił, musiał zadać sobie sporo trudu – wystarczy przyjrzeć się jak wygląda światło, kiedy się pojawia i znika. Na dodatek ten człowiek musiałby zorganizować grupę ludzi, która do tego miejsca podbiegnie… Po co?
Przybij piątkę
Tutaj nie ma wątpliwości – nie jest to prawdziwe nagranie. Ale ponieważ w tych rękach wyrastających z sufitu i oku wyłaniającym się ze ściany jest coś przerażającego, zasługują, żeby je zobaczyć.